fabryka będzie na Dolnym Śląsku, ponieważ jest blisko do Grazu. Pod uwagę brany był również Kraków, z którego jest o wiele bliżej do Austrii, Grazu itd. No ale Platforma, Warszawa zawsze znajdzie argument, żeby nic w Małopolsce nie budować. Zawsze jest lepszy Dolny Śląsk albo Pomorze - czyli swoi wyborcy. Nie chce byscie wpadli w pesymizm,ale jak zadacie sobie trud i w Monachium obejrzycie dyrekcje koncernu BMW,muzeum,wystawe ,a przedewszystkim FIZ(Centrum informacyjno-badawcze ),to dojdziecie do wniosku,ze Polska nie miala ,niema i nie bedzie miala do 100 lat 1. Podobnych montowni, do tej, jaką chce podobno wybudować w Polsce hinduski koncern Tata, to mamy dziś w Polsce sporo. Tata znany jest zresztą dla mnie z całkiem dobrych ciężarówek - trochę tylko może topornych, ale za to odpornych niemalże na wszystko, niemalże jak rosyjskie Kamazy. Przecież w Polsce funkcjonują dziś urodziny dla dzieci warszawa całkiem nowoczesne montownie: n,p. Opla w Gliwicach, Fiata w Tychach, PESY w Bydgoszczy, Solarisa i VW pod Poznaniem, ale one wszystkie są tylko montowniami opartymi na importowanej technologii. Tak samo nowoczesne, jaki nie nowocześniejsze montownie, to mogę pokazać każdemu w Indonezji czy też w Wietnamie albo Tajlandii. Przegoniły nas dziś już bowiem nie tylko Chiny (ChRL i Tajwan), Malezja czy też oba państwa koreańskie, ze swoją własną, oryginalną myślą techniczną, ale także n.p. Brazylia, ze swoimi Embraerami.
2. Pamiętajmy także, że jeśli w Polsce, n.p. w montowni Solarisa czy też innej Pesy, składa się autobus czy też lokomotywę z importowanych z Niemiec kluczowych części, takich jak silnik, przekładnia („skrzynia biegów”) i układ hamulcowy, to taki autobus czy też taka lokomotywa jest wykazywana w oficjalnych statystykach jako „wysoko przetworzony polski wyrób”, ale tak naprawdę, to polskie jest w nich tylko pudło (nadwozie), a w przypadku lokomotywy najprostsze elementy podwozia (ramy albo, jak kto woli, ostoi), czyli najprostsze, ale także najbardziej pracochłonne części, które są jednak wyraźnie „low” a nie „high” tech. Tak więc pamiętajmy, że te „polskie” samochody, które mają być eksportowane z montowni Taty, będą w praktyce samochodami niepolskimi - nie „made in Poland”, a najwyżej „assembled in Poland from imported components” jako że kluczowe podzespoły, takie jak silniki czy też przekładnie (skrzynie biegów) będą do nich importowane, a nawet jeśli produkowane w Polsce, to tylko na podstawie importowanej technologii.
3. Pamiętajmy także, że India jest dziś potęgą przemysłowa, że Nowa Huta i Huta Katowice zostały zmodernizowane przez Mittala – inny potężny hinduski koncern. Hutnictwo to jest przecież wciąż wielki biznes, tyle, że Polacy oddali go za pół darmo Hindusom. Mało kto wie, jak nowoczesne huty są dziś zautomatyzowane. Mam znajomego, który jest wicedyrektorem jednej z większych hut w Europie i wiem od niego, że obecnie zatrudnia on przy produkcji w zasadzie nie hutników, a automatyków, elektroników i informatyków. A nam Balcerowicz „wytłumaczył”, że hutnictwo to jest przeszłość, że giełda to jest przyszłość. Ale nie pomyślał, że nie wszyscy mogą być maklerami...nowoczesnego,konkurujacego w swiecie przemyslu! Polska krajem przemyslowym nie byla i nigdy nie bedzie. Komunizm to ekstensywny okres rozwoju wszerz, powielajacy rozwiazania zachodnie, zreszta bardzo nieudolnie. Polska byla natomiast krajem rolniczym i eksporterem ludzi a dzis do tego pracy. Stad nigdy nie bylo osiagniec technicznych i uniwersyteckich. Skazuje nas na to nasza kultura, zrodlo wszystkiego. Czy zatem planowana urodziny dla dzieci warszawa reidustrializacje/repolonizacja ma jakis sens, ktory przyniesie wymierne korzysci ekonomiczne i finansowe? Ja zawsze mialem kompleksy ogladajac laboratoria i centra badawcze. Takiego poziomu nie jestesmy w stanie doscignac i a co mowic - przegonic. Za obecna oplakana sytuacje polskiego przemyslu i tachniki odpowiadaja blazenske nie-rzady ostatnich 25 lat. Te stada wasali ktore sie miedzy soba nieustannie wymieniaja nie maja dla Polski i polakow zadnej ambicji.
Po tych durniach historykach i lekarzach pediatrach kleczocych przed Watykanem niczego pozytywnegio nie mozna sie spodziewac. Oni pchaja Polske do sredniowiecza.